W rozmowie z magazynem Edge, Bobby "Bobas" Kotick rzucał ciężkimi słowami w stronę konkurencji. Electronic Arts zostało oskarżone między innymi o to, że pozbawia swoje studia autonomii i osobowości - w przeciwieństwie do Activision. [I kto to mówi - chyba wszyscy pamiętamy sprawę z Infinity Ward]. Szkoda, że raczej nie usłyszymy żadnych przeprosin - widok tłumaczącego się Kotick'a byłby bezcenny. :) Tymczasem zapraszamy Was do przeczytania (jednej z części) przemowy wygłoszonej przez samego Bobby'ego "Bobasa" Kotick'a, którą pozwoliłem sobie zapożyczyć od serwisu cdaction abyście bardziej wgłębili się w sytuację.
"Podstawowa zasada, na której opieramy prowadzenie naszej firmy, jest dokładnym przeciwieństwem tego, co robi EA." – wyjaśnia. EA wykupuje developera, a następnie zmienia jego nazwę na EA Florida, EA Vancouver, EA New Jersey, itd. My natomiast mówimy: <Wiecie co? Tym, co lubimy w studiach developerskich, jest to, że posiadają własną kulturę, niezależną wizję i to, co sprawia, że osiągają sukces>. Nie mamy żadnej ekipy ze słowem Activision w nazwie – mamy Treyarch, Infinity Ward, Sledgehammer Games. Dla mnie jest to jedna z niepodważalnych zasad budowy firmy wydawniczej. Ponadto w każdym przypadku – z wyjątkiem dwóch – założyciele studiów wciąż je prowadzą. Jedyne, co staramy się zrobić, jest zagwarantowanie odpowiedniego wsparcia, aby dać im szanse osiągnąć jeszcze większy sukces. Jeśli odwalasz dobrą robotę – a większość naszych studiów tak robi – możesz podjąć się tego, co jest moim zdaniem najtrudniejsze w branży: stworzyć nową markę. Praktycznie wszyscy szefowie naszych ekip to poważni, odpowiedzialni ludzie. Chcą robić wspaniałe gry, chcą robić to w odpowiedni sposób i myślę, że jedną z korzyści bycia wielką firmą jest fakt, że nie ciąży na nas presja typu: <Oh, musimy mieć tą produkcję w tym kwartale>. Nie ma studia w tym koncernie, które powiedziałoby: <Activision zmusza nas do wydania gry>. Robimy interesy z ludźmi, którzy są odpowiedzialni, kreatywni, chcą robić świetne gry. System zachęt, który opracowaliśmy, wynagradza każdy sukces. Ale nie ma czegoś takiego, jak <Hej, musicie mieć gotową produkcję na czwartek>" - wyjaśnia
< Poprzednia | Następna > |
---|