Z Activision wyciekła wewnętrzna notatka, w której dyrektor Eric Hirshberg porównuje niedawno zakończoną serię Guitar Hero do Call Of Duty, które będzie oczywiście kontynuowane i rozwijane wraz z kolejnymi dodatkami.
Notka jest odpowiedzią na pytanie: "Czy dzisiejsze Call Of Duty jest tym, czym Guitar Hero było kilka lat temu?". Na to pytanie odpowiada Hirshberg, który widzi podobieństwa w obu seriach, jednak od razu zwraca uwagę na fakt, że Guitar Hero zdobyło nagle popularność, ponieważ było nowym gatunkiem na rynku, podczas gdy Call Of Duty stopniowo zdobywało fanów przez 7 lat obecności w świecie gier.
Hirshberg podaje również przepis jak utrzymać Call Of Duty na topie. Jeśli tylko deweloperzy pójdą za tymi radami, to seria nie powinna zboczyć z wytyczonej ścieżki i kolejna produkcja znów będzie hitem.
Hirshberg zauważa, że ogromna społeczność graczy multi jest kluczowa dla sukcesu Call Of duty. "Call Of Duty istnieje w gatunku strzelanek, który okazał się niezwykle mocny i popularny na przestrzeni lat. Dodatkowo Call Of Duty stworzyło ogromną i trwałą społeczność graczy online, co oznacza, że prawdopodobnie jest to najbardziej wciągająca gra wszech czasów".
W swoim oświadczeniu Hirshberg nie myli się. Pierwsze Modern Warfare całkowicie zmieniło postrzeganie gier online przez graczy. Wydane w 2007 roku COD4 przedstawiło poteżnie rozbudowany system multiplayer ze statystykami i zdobywaniem doświadczenia, co pozwalało na ulepszanie wyposażenia i przykuwało do monitorów na wiele godzin. W skrócie Activision zastosowało wabik, który powodował, że gracze ciągle powracali do gry, a nawet gdy ukończyli wszelkie możliwe wyzwania, to świetne rozwiązania i tak same przyciągały graczy.
"Jeśli spojrzeć wstecz i beznamiętnie podsumować statystyki - sprzedaży, zaangażowania graczy, godzin rozgrywek, stanu DLC - można być całkowicie pewnym, że potencjał serii nigdy nie miał się lepiej" - pisze Hirshberg.
"W celu wykorzystania tego potencjału musimy się skupić:
« poprzednia | następna » |
---|