Reżyser Call Of Duty powiedział, że ekipa tworząca gry dla serii, która jest tyle warta, doskonale zdaje sobie sprawę, że zawartość będzie wzbudzać kontrowersje. Arem, który pracował nad obiema częściami Modern Warfare oraz Black Ops, stwierdził, że podczas produkcji zespół mógł się znieczulić na przedmiot sprawy i musieli sobie przypominać jakie wrażenie może wywołać scena "No Russian" na osobach, które widzą ją po raz pierwszy.
"Kiedy zdecydowaliśmy się wykonać pomysł, który został zaakceptowany zarówno przez dewelopera [Infinity Ward] jak i wydawcę [Activision], czuliśmy się zobowiązani podążać dalej. (...) Wiedzieliśmy, że misja No Russian będzie ekstremalnie kontrowersyjna."
Sam reżyser przyznał, że gdy gra była ukończona, nie mógł zmusić się do zabijania cywili.
"Gdy grałem po raz pierwszy - kiedy zespół przyniósł mi ten pomysł, już wtedy wiedziałem, jakie to będzie kontrowersyjne - nie zabiłem ani jednego cywila. Wróciłem jednak i zmusiłem się by przejść ten poziom i poznać to doświadczenie"
Przypuszczenia oczywiście się potwierdziły po premierze, kiedy to prasa podniosła lament na temat brutalności gry, zwłaszcza misji "No Russian", która była również obwiniana za tegoroczny atak terrorystyczny na moskiewskie lotnisko. Scena "No Russian" nie występuje w rosyjskiej wersji Modern Warfare 2.
« poprzednia | następna » |
---|