Modern Warfare 2 posiada błędy i niedociągnięcia, tego nie da się ukryć. Mimo to, grywalności i popularności może mu pozazdrościć wiele innych tytułów. Nie ważne jednak jak dobra jest gra, zawsze znajdą się tacy, którzy będą chcieli ją zepsuć. Oczywiście, częściową winę za to ponosi Infinity Ward, pozwalając na taki stan rzeczy i nie wydając odpowiednich poprawek. Przyjrzyjmy się głównym grzechom graczy, którzy spędzają czas przy najnowszym Call Of Duty.

1.Wolni strzelcy

Wiele trybów multiplayera Modern Warfare 2 wymaga od graczy, aby osiągnęli pewien cel. Zdobycie i utrzymanie określonych miejsc, czy też wysadzenie pewnego punktu... Każdy wie o co chodzi. Przynajmniej tak się zdaje... Wielu graczy jednak zdaje się nie zauważać w jaki tryb grają i skupiają się tylko i wyłącznie na zdobyciu jak największej ilości zabić. O grze zespołowej, wchodząc do gry bez własnych znajomych, można tylko pomarzyć.Weźmy za przykład "Wysadzanie". Często można spotkać się z sytuacją, że broniąca drużyna nawet nie stara się rozbroić podłożonych bomb. Zamiast tego czeka na spawnie na atakujących, bądź biega po całej mapie niczym na TDM. Z tym, że TDM to nie jest.

Rozwiązanie jest tylko jedno. Zwiększyć ilość punktów zdobytych za wykonanie określonego celu. Przyznawać bonusy za pomoc w wykonaniu zadania itp. Może to zachęci maniaków wysokiego miejsca w tabeli, do grania według reguł danego trybu.

2. Granatnik zwany tubą

Broń ta praktycznie nie wymaga żadnych umiejętności by nią grać. Z pewnością granatnik nie byłby tak pogardzany, gdyby nie był aż tak poteżny, co skłania wielu początkujących graczy (ale niestety nie tylko) do nadużywania tej broni. Dodatkowo nie ma żadnej przeciwwagi dla granatnika. Większość dodatków ma swoje przeciwieństwa, jak choćby czujnik bicia serca - ninja, czy też predator (i inne) oraz zimnokrwisty. Granaty można nieco "złagodzić" tarczą pirotechniczną, a czym zmniejszyć obrażenia od granatnika? "Tuba" w rękach amatora jest zabójcza. Gracz bardziej doświadczony może dzięki niej być praktycznie niepowstrzymany, zwłaszcza jeśli używa dodatkowo padlinożercy i odnawia amunicję. Oczywiście są inne bronie, masowo potępiane przez graczy - G18, wcześniej Modele 1887, jednak z każdą z nich dało się bezproblemo wygrać w starciu. Spróbujcie wygrać z granatnikiem...

Skoro można było zmniejszyć obrażenia "Modeli" w akimbo, czemu twórcy nie pokuszą się o uczynienie tego samego z granatnikiem? Zmniejszyć celność i obrażenia i z pewnością wielu graczy odetchnie z ulgą.

3. Anonimowość i bluzgi

Niestety, praktycznie nie da się rozegrać godziny w Modern Warfare 2 nie wysłuchując obelg pod swoim lub czyimś adresem. Zbyt wielu [tutaj  powstrzymałem się od epitetu] uważa, że będąc anonimowym w sieci, może zmieszać Cię z błotem. Czy to podczas gry, czy też w lobby, praktycznie cały czas ktoś kogoś obraża. Pomijam tutaj teksty typu "noob", "akimbo noob", "g18 noob" itd. Jest tego tyle odmian, że szkoda wymieniać. Obelgi pod adresem graczy, ich rodzin, narodowości to w tym momencie nieodłączna część gry. Są momenty kiedy wiele osób poprostu zdejmuje słuchawki i wychodzi z lobby, mają dość wysłuchiwania bandy niedojrzałych psychicznie graczy, którzy czują się bezkarni, przebywając przed swoimi monitorami.

IW powinno wprowadzić zasadę tępienia takich zachowań, bądź stworzyć osobne playlisty, z kontrolą języka, dla tych potrafiących się zachowywać i grać dla przyjemności. Dla reszty zwykłe tryby i niech tam przebywają w swoim towarzystwie, obrzucając się wyzwiskami.

4. Cheaty

Tu chyba komentarz jest zbędny. Cheaty zawsze psuły radość z rozgrywki. Właściwie nie ma tutaj sposobu by temu zapobiec, gdyż nawet najlepszy system zabezpieczeń można obejść. Przydałaby się jednak możliwość, by to właśnie gracze mogli kontrolować i rozwijać zabezpieczenia jakie są w grze.

W Call Of Duty 4 mieliśmy PunkBustera. System sam w sobie dziurawy jak sito, jednak osoby potępiające oszustów ciągle rozwijają reguły dla tego programu, skutecznie utrudniając życie cheaterom. Przykładem jest choćby PBBans. Dopóki VAC będzie odpowiadał za ochronę gry, dopóty się nic nie zmieni...